O bezsensowności świąt

O człowieku.

O tym że nie ma[m] ochoty na kolejne święta.

O życiu, którego nie ma[m].

O [moim] wstawaniu tylko po to,

by się położyć.

______________________________________________________________

 

Święta, te które nadchodzą, nie mają sensu. Całe to zabieganie, to sprzątanie i zakupy. Promocje w sklepach, czerwone grubasy, renifery i elfy…

„Magia świąt”.

Autentycznie, niedobrze się robi. Wszystko specjalnie, wszystko 'na teraz’, 'na święta’.

„Bo jak się pan Jezusek narodzi, to musi być porządek w domu”.

Akurat na teraz, na ten moment rodzina siada razem do obiadu. Specjalnie teraz, razem się modlą [?] Akurat teraz, są elegancko ubrani, życzliwi i mówią sobie dobre słówka.

NIE! To nie ma sensu.

 

„13 Przestańcie składania czczych ofiar!
Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu;
święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań…
Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości.
14 Nienawidzę całą duszą
waszych świąt nowiu i obchodów;
stały Mi się ciężarem;
sprzykrzyło Mi się je znosić! ”
[Iz 1,13 – 14 –  Księga Gróźb, Przeciw religijnej obłudzie]

 

Mam na prawdę serdecznie dość świąt.

Gadania, że się Jezus narodzi. Gadania, że wszystko musi być 'ładne’, 'fajne’, że mamy  być gotowi…

Że specjalnie teraz, idą do spowiedzi.
Że choinki, że prezenty…

 

________________________________________________________

 

 

Gdy byliśmy z posługą w zakładzie karnym, usłyszałem kilka [pięknych ale też bolesnych] świadectw jak święta wyglądały.

Że seniorka rodu, naciskała na całą rodzinę i byli razem. Pięćdziesiąt osób na wieczerzy!

Że najlepiej się świętowało w czasie okupacji, gdy nie było nic.
„Bo mieliśmy siebie i Boga”

Że najprzyjemniejszym wspomnieniem, jest zapach świąt. I wspomnienie modlitwy.

 

Gdy wszyscy klękaliśmy do modlitwy.

 

_____________________________________________________

 

 

Co tak na prawdę świętujesz? Pytam także tych, którzy sami siebie nazywają 'nie wierzącymi’. W zasadzie, Was pytam szczególniej.
Ja sam, często w Serduchu zadaję sobie to pytanie.

Co dokładnie celebruje?

Bo wspólne posiłki, wspólna modlitwa i radość w domupowinny  być standardem!
Po prostu.
To co jest Ekstra, w tym dniu, tych dniach – to to, że mamy więcej czasu wolnego [bo pracy nie ma, szkoły]; to że po długim przygotowaniu [Adwent] mam chwilę na refleksję. To, że może sam potraktuje ten czas Extra Numero.

 

Boję się po prostu, że tak na prawdę, świętujemy jak to 'pięknie wysprzątaliśmy, ugotowaliśmy i w ogóle jacy my to nie jesteśmy’.
A Jezus.. To Jego urodziny – a jedyne co  mu pokazujemy [ach! żebyśmy oddali] to często nasza próżność i pycha. Moja. Twoja.
Własna.

Że wstanę rano, przemęczę post [którego i tak nie ma], zjem kolacje, przemęczę pasterkę, pójdę spać.
wstanę, pójdę [bądź nie] na Mszę, wrócę, pojadę do rodziny…
położę się spać.
I nic się nie zmieni.

__________________________________________________________

I pragnę, bo tylko wtedy będzie sens, abyśmy byli razem
ciesząc się z Jego narodzin.
Dając w 'prezencie’ Bogu to co mamy – nasze słabości, grzechy, upadki…
i wszystko inne.
Razem

Przypomnij sobie, po co Jezus Chrystus się narodził.

__________________________________________________________

Bp Dajczak w genialny sposób powiedział to swojemu przyjacielowi który był/jest [nie wiem] prezydentem jakiegoś miasta:
weź do ręki Mszalik, albo inny tekst z modlitwą eucharystyczną. Otwórz na momencie konsekracji.
Niech te słowa, staną się[!] modlitwą Twojego życia.
Oto ciało moje; oto krew moja – bierzcie i jedzcie z tego. Wszyscy.” – niech Twoje życie tym właśnie będzie.

To piękna chwila, gdy kapłan wyciąga ręce nad chleb i wino i jest moment epiklezy – przyzwania Ducha i proszenia go, by zstąpił, by przemienił.
Zapraszam do tego. Abyś był/a takim właśnie Darem Eucharystycznym, który Duch Święty będzie wciąż przemieniał [chleb i wino stają się Ciałem i Krwią – i są nią zawsze! Czyż to nie piękny CUD?], a przemieniony Dar, będzie zawsze wystarczał! Zawsze!

A może… rodzinę  na święta [i zawsze!], zmobilizuje – siądźcie razem [poza kolacją wigilijną!] i pomódlcie się za Wasze troski, problemy….
Pan wiele razy pokazywał mi, że mogę się modlić za kogoś nie wiadomo ile, ale jak ta konkretna rodzina, siada do modlitwy razem – dzieją się CUDA!
AUTENTYCZNIE!

i niech to będą moje, dla Ciebie Który/a to czytasz, życzenia.

 

Jezu błogosław
wszystkim którzy
te słowa czytają, słyszą, widzą.

Z dedykacją
i podziękowaniem za
temat
Adrianowi
i
siostrze mojej