[od razu uprzedzam, że jestem u siebie i dziś rzucam trochę bluzgami, bo się wkurwiłem – nie podoba się? Wypad.]
A jeśli nawet mać, to co?
Mam dość tej gównoburzy jaka toczy internet [Bogu dzięki, media mniej] od kilku dni.
#czarnyprotest #czarnyponiedziałek
Kurde, z czarnych dni, to ja #Czarnypiątek lubię, bo przynajmniej sensowne zakupy można zrobić. A na serio:
1. Czuję się niesamowicie pominięty w tej dyskusji, jako facet.
Jako potencjalny ojciec. Toż prawa rodzicielskie są RÓWNE i – to prawda – „ciężar” Stanu Błogosławionego [jak ja nie lubię stwierdzenia ’ciąża’] leży po stronie kobiety, jednak dojrzały facet zrobi co może, by ją wspierać.
Właśnie, dojrzały – i już słyszę kolejną gównoburzę feminaziolek (swoją drogą to feminizm, jako taki to sie chyba skończył jakoś, nie?), że przecież faceci [z gruntu] są niedojrzali. No dobra! Nie wszyscy. Ale większość?
A co z waszą dojrzałością, drogie Panie?
NIE ZLICZĘ przypadków, kiedy widziałem ledwo pełnoletnie dziewuchy sypiające z [daj Panie Jezu 'swoimi’] chłopakami. A z resztą, często gęsto widzę, że wiek nie ma znaczenia. Szukasz współczucia, troski, obawiasz się odrzucenia – więc dajesz wszystko co masz najcenniejszego, myśląc że 'tylko tak’ go zatrzymasz, choć w głębi serca wiesz że to i tak za mało. I masz racje.
No bo skoro tak bardzo lekce-ważysz seks, że decydujesz się na niego po kilku tygodniach znajomości to co się kurwa dziwisz, że on Ciebie nie szanuje w pełni – skoro sama siebie nie kochasz…
[dzielę się spostrzeżeniami wynikającymi z moich OBSERWACJI. Więc nie pierdol że nie mam racji – bo w tych konkretnych przykładach na podstawie których to opisuje – mam.]
W ogóle to żyjemy teraz w tym strasznie zacofanym emocjonalnie społeczeństwie. „Wychowujemy” kolejne fale neurotyków i coraz częściej dostrzegam że to, co kilka lat temu nadawało się na terapię – dziś próbuje się usprawiedliwiać zachowaniem drugiej strony. Potrzebujemy bliskości, a wybieramy seks, potrzebujemy stabilnych uczuć, a żywimy się emocjami. Potrzebujemy stabilności, a wmawiamy sobie że jest inaczej. Wszystko się nam w głowach pomieszało.
Ad meritum:
2. Dojrzałość to absolutnie niezbędna sprawa do korzystania z boskiej mocy jaką jest seks. Często to powtarzam, że seks bez miłości, pragnienia dzieci i przyjemności NIE MA SENSU. Jest infantylny, spłycamy go albo do maszynki-dziecioróbki, albo do przemiotowego traktowania partnera/partnerki… Jesteśmy ponad zwierzętami, mamy – na Litość Najwyższego – wolną wolę, czyż nie?
3. No dobra – ktoś mi powie – ale co z gwałtem? Może ona była dojrzała, ale ten chujec już nie, skoro ją skrzywdził.
Racja! I tego chujca to już trzeba dorwać i mu pomóc się wyleczyć. [choć przypuszczam że manto mu sie też należy!].
Tylko co dziecko winne, że ma ojca biologicznego chujca?
Powiedz mi to jedno. Na chwilkę zostawmy temat matki – powiedz mi, za co masz zabijać to maleństwo!? To nie dość na świecie dzieciaków cierpi, chcesz jeszcze dokładać?
No i to pierdolenie że 'urodzisz dziecko tego kata!’. Tego kata TEŻ. Jednak to też TWOJE dziecko. Serio chcesz je zabić?
Bo co do matki – jasne, trauma.
Tylko że dziś, psychologia stoi na tak zajebistym poziomie, że jesteśmy w stanie pomóc w przepracowaniu takiej traumy. A jak chcesz, padalcu, jeszcze dokładać traumy w postaci syndromu poaborcyjnego – który jest o wiele, wiele potężniejszy – to nie wiem o co Ci chodzi…
4. No dobra – ktoś mi powie – ale co z dziećmi chorymi?
Na co?
Bo NIC mi kurwa nie przychodzi do głowy, za co warto kogoś zabić.
NIC.
Poszukaj tych ludzi w sieci [albo kliknij]
Karen Gaffney
Pascal Duquenne
Chris Burke
Nick Vujicic
Karol Wojtyła
Jan Nowak Jeziorański
Steve Jobs
Celine Dion
Andrea Bocelli
A jest ich dużo więcej.
Zastanawiam się, jakby wyglądała Europa, gdyby matka tego ostatniego posłuchała 'lekarzy’…
Zastanawia mnie też kwestia, ilu geniuszy, inżynierów, wspaniałych polityków już zamordowano w łonach ich własnych matek?!
5. No i jest jeszcze kwestia zdrowia matki – bo bywa że jest ono zagrożone.
Ja tego nigdy nie negowałem i negował nie będę. Jednak nie waż się uważać, że to tylko TWOJA decyzja. Jest was w tym PRZYNAJMNIEJ troje [zakładając wariant ateistyczny] i masz tu tylko 1/3 głosu.
To nie są proste rzeczy, mam tego świadomość. Ufam i modlę się by nie stanąć przed takim dylematem. Jednocześnie proszę Boga by mieć siłę, gdyby taki czas miał nadejść.
W ogóle co się stało z Twoją wiarą? Bóg tego nie może przeskoczyć, serio?
Przy tym wszystkim to wkurwił mnie, niemiłosiernie prawie, Owsiak, szuja. Ja od dawna za nim nie przepadam, nie kryję się z tym jakoś. No ale tu zbiera na wcześniaki, a tu identyfikuje się z tym czarnym gównem na jutro? Serio, panie Owisiak? Nawet po Panu spodziewałem się więcej.
Jest takie zdanie, że ’wolność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka’. Racja.
Kobieto: Twoja wolność, kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność [i życie!] Twojego dziecka. Nawet nienarodzonego. Życie to proces. Nie etap.
—
Wyjdę jutro na miasto – jak znajdę moje białe spodnie, to w nich. Koszul mam sporo, bluz tez kilka.
6. A was, drodzy pro-aborterzy, para-katolicy/chrześcijanie bez kręgosłupów, feminaziole i wszystkie inne grupy tego typu, proszę o jedno:
jak macie dzieci, to wyjaśnijcie im proszę, że gdyby na jakiejś [może wadliwej?] aparaturze wyszło, że są chorzy, albo że są 'pomyłką’ z gwałtu, albo gdyby sie okazało że mama może być poważnie chora – to wtedy byście ich zabili. Tylko że to by sie nie liczyło, c’nie?
PS
żeby nie było, o tytuł, kolejnego shitstormu – to gra słów od 'k…a mać!’, gdzie daje upust moim emocjom, do 'k…o mącisz’, gdzię ową k…ą jest sama sytuacja, ideologia, etc. Nic personalnego.
No i skoro to czytasz – to pamiętaj że i tak się za Ciebie modlę.
